piątek, 9 sierpnia 2013

Hesh :: Kapoor Kachli : Maka : SkinToneup


Czyli trzech jeźdźców urodowej apokalipsy. 


"A oto koń biały..." - odżywka do włosów Kapoor Kachli, firma Hesh.



Poza tym, że szczypie i piecze podczas aplikacji? Że włosy do kolejnego mycia rozsiewają woń stężonej dawki imbiru przyprawiając o mdłości? Proszę bardzo - depiluje. Już dawno nie straciłam takiej ilości włosów podczas mycia głowy. Niech piekło pochłonie.


"I wyszedł drugi koń rydzy..." - odżywka do włosów Maka, firma Hesh.

 

Nie szczypie. Nie zasmradza włosów. A jednak - w odpływie prysznica kołtun włosów wielkości szczura. Nigdy więcej.


"A oto koń wrony..." - maseczka do twarzy Skin-Toneup, firma Hesh.



Poparzyła mi twarz. Czoło, skronie i skraj żuchwy były po zmyciu maseczki czerwone. Trochę niweluje ten efekt nieustanne zwilżanie jej gdy jest nałożona na twarz (używałam do tego wody różanej Khadi w sprayu). Być może dokończę, ale nie kupię ponownie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz